Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Sheva z miejscowości Bratkówka k. Krosna. Nakręciłem do tej pory 18386.10 kilometrów z czego 7563.96 w terenie. Przycinam z średnią prędkością 20.74 km/h, choć pewnie by mogło być lepiej. :P
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sheva87.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2012

Dystans całkowity:149.82 km (w terenie 97.00 km; 64.74%)
Czas w ruchu:07:44
Średnia prędkość:19.37 km/h
Maksymalna prędkość:68.23 km/h
Suma podjazdów:2957 m
Maks. tętno maksymalne:194 (97 %)
Maks. tętno średnie:160 (80 %)
Suma kalorii:6666 kcal
Liczba aktywności:4
Średnio na aktywność:37.45 km i 1h 56m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
37.19 km 25.00 km teren
03:58 h 9.38 km/h:
Maks. pr.:63.99 km/h
Temperatura:8.0
HR max:192 ( 96%)
HR avg:160 ( 80%)
Podjazdy:1267 m
Kalorie: 2805 kcal
Rower:Trek 8500

Ostatni prawdopodobnie wspólny wyjazd w sezonie.

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 31.03.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj już dość zimno. Duża wilgotność i przez kilka dni padał deszcz, dlatego warunki nie za ciekawe. Jednak razem z Adrianem, Andrzejem i kolegą, którego imienia pisząc to już nie pamiętam (za co przepraszam), ruszyliśmy w mocno terenową trasę. Sam podjazd pod zamek głównie polną drogą... ślisko jak cholera, a crossmarki już łyse. Jakoś mimo to się wyskrobałem, ale musiałem się sporo nagimnastykować. Przerwa w jeździe zrobiła swoje bo prawie wyplułem serce :P przy tym podjeździe. Potem ruszyliśmy w stronę Królewskiej, a tam to już błoto na całego. Opady zrobiły swoje, dni są krótsze i nie ma już opcji żeby to wszystko jakimś cudownym sposobem mogło odparować. Ślisko było co niemiara i kilka razy można było nieźle się przejechać. Początkowo jechało mi się jakoś opornie i brakowało sił, na szczęście jakoś się rozkręciłem. Po przejechaniu królewskiej zjechaliśmy z Wólki na Rzeki jednym z najbardziej ulubionych leśnych odcinków. Potem wbrew oczekiwaniom nie pojechaliśmy w kierunku domu lecz, odbiliśmy dalej do góry w stronę Odrzykonia - piekła. Tak blisko mieszkam, ale jeszcze tam nie podjeżdżałem do końca. Ciężko, ale bardzo fajnie. Później znajomi Adriana dalej uraczyli nas podjazdem niemal pod samą Królewską i tam zacząłem jechać jak po sznurku po technicznym stromym podjeździe, gdzie również było dość ślisko. Teraz wypadało już zakończyć jazdę prawdziwą bomba, a mianowicie moją "leśną autostradą", którą przypominała bardziej tor crossowy. Do dzisiaj się zastanawiam jak udało mi się wyprowadzić rower przy kilka sytuacjach, gdzie przednie koło już jechało bokiem a tylne zaczynało wyprzedzać kierującego :P. No nic dałem radę, dobrze było. Oby tak samo albo nawet lepiej było w przyszłym roku.


Dane wyjazdu:
29.39 km 20.00 km teren
01:32 h 19.17 km/h:
Maks. pr.:54.93 km/h
Temperatura:11.0
HR max:191 ( 96%)
HR avg:156 ( 78%)
Podjazdy:442 m
Kalorie: 1037 kcal
Rower:Trek 8500

Wyjazd w kierunku zamku i przejazd nowym zjazdem - co się dzieje z tym amortyzatorem

Niedziela, 18 listopada 2012 · dodano: 31.03.2013 | Komentarze 0

Wyjazd w kierunku zamku, potem przejazd przez Prządki i w kierunku strzelnicy i na pkt widokowy. Wietrzne i nie za ciepło mimo słonecznej pogody. Okazało się przy okazji, że w amorku poluzowała mi się śruba mocująca tłumik. Coś w takim razie musi być na rzeczy bo skrócił mi się maksymalny skok amortyzatora i zaczął chodzić bardziej opornie. Dobrze, że to już koniec serwisu to zrobi się przy nim serwis w zimie i mam nadzieję, że to nie koniec jego żywota, bo 2013 r. muszę jakoś przebiedować bez dodatkowych zakupów. Poza tym z leśnej, kamienistej ścieżki zrobili szutrową drogę na kilka metrów. Z jednej strony dobrze bo dodatkowo dojdzie jeden zjazd w miarę szybko, z drugiej jedno miejsce mniej gdzie można swoje granice wytrzymałości przekraczać. Bo udało mi się tam podjechać chyba tylko raz. No ale i fizycznie i technicznie podjazd był w elicie najtrudniejszych znanych mi podjazdów.


Dane wyjazdu:
44.67 km 29.00 km teren
02:04 h 21.61 km/h:
Maks. pr.:68.23 km/h
Temperatura:13.0
HR max:186 ( 93%)
HR avg:150 ( 75%)
Podjazdy:563 m
Kalorie: 1334 kcal
Rower:Trek 8500

Połączenie terenu z fajnymi zjazdami

Niedziela, 4 listopada 2012 · dodano: 31.03.2013 | Komentarze 0

Przejazd w kierunku Komborni, tam bocznymi drogami pokręciłem, trochę. Skończyło się na wizycie na pkt widokowym, przejeździe przez Prządki i zjeździe z parkingu na Korczynę prawie 70km/h :) Dobry treściwy wypad.


Dane wyjazdu:
38.57 km 23.00 km teren
00:10 h 231.42 km/h:
Maks. pr.:42.59 km/h
Temperatura:14.0
HR max:194 ( 97%)
HR avg:158 ( 79%)
Podjazdy:685 m
Kalorie: 1490 kcal
Rower:Trek 8500

Tradycja musi być zachowana

Czwartek, 1 listopada 2012 · dodano: 18.11.2012 | Komentarze 0

Tak jak od kilku lat najpierw pojechałem z rodziną na groby i później po obiedzie na rower z Adrianem i tym razem Sebastianem na rowerek. Adrian testował w terenie nową ramę - fulla Giant Trance, także cała wycieczka kręciła się wokół tego jak to działa i jeździ. Sami nie mieliśmy w praktyce większej styczności z tego typu sprzętem wcześniej dlatego fascynacja była nie mała. Muszę przyznać, że pomimo niedobranego pode mnie rozmiaru i pewnie nie do końca wyregulowanej zawiechy pok krótkiej testowej jeździe rowerek prowadzi się dużo lepiej po nierównościach izolując kierującego od podłoża. W sumie żadna nowina :P ale dla kogoś kto pierwszy raz miał ku temu okazję i trochę godzin wyjeździł na sztywnym rowerku różnica jest wyraźniej odczuwalna. Jednak przy podjeździe już to nie wyglądało tak różowo :). Muszę jeszcze potestować ten sprzęt więcej, ale póki co zostaję przy sztywnym sprzęcie i jego bezpośrednim przenoszeniu mocy na napęd, bo jednak mimo, że to sławne Maestro to jednak trochę buja, co pewnie jakieś większe bądź mniejsze straty energii generuje. No ale coś za coś wiadomo, musi być równowaga w przyrodzie zachowana :D