Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Sheva z miejscowości Bratkówka k. Krosna. Nakręciłem do tej pory 18386.10 kilometrów z czego 7563.96 w terenie. Przycinam z średnią prędkością 20.74 km/h, choć pewnie by mogło być lepiej. :P
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sheva87.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:513.00 km (w terenie 124.00 km; 24.17%)
Czas w ruchu:23:51
Średnia prędkość:21.51 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:39.46 km i 1h 50m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
29.00 km 20.00 km teren
01:36 h 18.12 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Jeszcze większe błoto :]

Czwartek, 30 czerwca 2011 · dodano: 30.06.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
35.00 km 17.00 km teren
01:47 h 19.63 km/h:
Maks. pr.:72.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Wyścig Solidarności i błotny teren

Środa, 29 czerwca 2011 · dodano: 29.06.2011 | Komentarze 0

na wyścig pojechałem z Kołczonem. Było trochę śmiechu bo miejscami ludzie nam dopingowali tak jakbyśmy byli uczestnikami:P. Potem ustawiliśmy się na rynku na finisz i wręczenie nagród. Po "koronacji" pojechaliśmy we czwórkę jeszcze z Adrianem i Michałem w stronę zamku i prządek. Było szybko, terenowo i na niezłym flow.


Dane wyjazdu:
37.00 km 15.00 km teren
01:37 h 22.89 km/h:
Maks. pr.:65.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

A miało być delikatnie

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 0

Po cholernie pracowitym dniu udało mi się wyskoczyć z Kołczonem na rower. Było już gdzieś po 18 więc w planach miałem raczej szybką asfaltowo-szutrową jazdę. No ale oczywiście musiałem się namówić na wjazd w teren. Początkowo myślałem, że Tomek zna drogę co jak się okazało było złudnym przekonaniem. Kręciliśmy cały czas pod górę w stosunkowo lepkiej i mokrej glinie, na szczęście przez większość podjazdu opony jakoś dawały radę. Jak mi przystawiło to tętno musiałem mieć szczytowe bo aż mną rzucało tak pikawa pracowała :P. Potem było już tylko możliwe podchodzenie, ale tym sposobem wdrapaliśmy się na szczyt, a trasa okazała się zacna. Dalej dotarliśmy do znanej ścieżki i zjechaliśmy zabójczym szutrem na Kozłówek (pierwszy raz jechałem tamtędy od czasów XCM'a i Alivio... ;D ) i później już szybkie tempo nowym dywanikiem w stronę domu przez Frysztak. Było najs ;]


Dane wyjazdu:
37.00 km 5.00 km teren
01:28 h 25.23 km/h:
Maks. pr.:53.00 km/h
Temperatura:18.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Trening asfaltowy

Niedziela, 26 czerwca 2011 · dodano: 27.06.2011 | Komentarze 0

Z racji, że pogoda ostatnio nie rozpieszcza i czasu nie było zbyt wiele bo popołudnie miałem zaplanowane inaczej zdecydowałem się na trening po nawierzchni asfaltowej. Objechałem dość dobrym tempem Krosno, Krościenko Wyżne, Korczynę i inne miejscowości w stronę domu. Powrót był cholernie irytujący z racji wiatru, który miejscami nie pozwalał utrzymać nawet 20km/h. Za ciepło też niestety nie było, a wiatr skutecznie chłodził nogi co nie pomagało w jeździe.


Dane wyjazdu:
18.00 km 0.00 km teren
00:55 h 19.64 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Po co siedzieć na dupie jak można jeździć :P

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 0

I kolejna jazda z cyklu "lepiej pogadać z kumplem podczas jazdy niż siedzieć na dupie na ławce" :D. Co tu więcej pisać, toczyliśmy się lajtowo do przodu i tyle ;]


Dane wyjazdu:
58.00 km 0.00 km teren
02:20 h 24.86 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:26.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Powrót z Rzeszowa

Środa, 22 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 0

Niestety trzeba było w końcu zbierać się do domu, a szkoda bo okolice Rzeszowa i samo miasto okazały się na prawdę bardzo dobrym miejscem na jazdę rowerem, niewiele odstępując przy tym moim lokalnym trasom. Wyjechałem o 16 bo musiałem dojść do siebie po wczorajszych urodzinach i świętowaniu obrony przez kumpla. Mimo że nie przesadziłem z % to i tak zawsze organizm osłabiony jest jakby nie było. Żeby nie taszczyć plecaka pełnego różnych rzeczy tym razem zostawiłem prawie wszystko dziewczynie, która akurat wyprowadzała się z mieszkania i jakoś była w stanie upchać moje klamoty :P. Początkowo ruszyłem dość wolnym tempem, było zdecydowanie cieplej niż w drodze do Rzeszowa, a przy tym cholernie duszno. Jakoś udawało mi się pochłaniać następne kilometry i z minuty na minutę powoli się rozkręcałem. Siły zaczęły wracać i postoje robiłem praktycznie tylko po to, żeby przelać wodę z butelki do bidonu i dalej ruszałem w drogę. Tym razem wiatr również nie dał mi spokoju i musiałem się z nim trochę miejscami pomęczyć, ale jakoś to wyszło. W 3/4 trasy podpiął się pode mnie jakiś koleś na sfatygowanym starym rowerku, ale trzeba przyznać, że trzymał się mnie dzielnie (dlaczego każdy chce wyprzedzić kolarza w kaska? ;D), a ja też nie chciałem niepotrzebnie szarpać bo do domu jeszcze trochę drogi było i to usianej konkretnymi podjazdami. Pod koniec przy zjeździe z zamku spotkałem jeszcze Adriana z Michałem, którzy akurat wybrali się po robocie na wieczorną jazdę. Dojechałem do domu z zapasem sił i jak się okazało wyszła z tego całkiem niezła średnia. Mimo że początek był spokojny i warunki jazdy były trudniejsze to przyjmuje ten wynik za lepszy od jazdy do Rzeszowa, chociaż droga zajęła o te 5 min więcej.


Dane wyjazdu:
58.00 km 5.00 km teren
03:20 h 17.40 km/h:
Maks. pr.:40.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Polska na rowery - Rzeszów i wieczorna dokładka.

Sobota, 18 czerwca 2011 · dodano: 22.06.2011 | Komentarze 0

Pobudka z rana żeby wyrobić na rynek na 10 bo chciałem wybrać się w paradzie zorganizowanej z racji odbywającej się na weekendzie akcji "Polska na rowery". Po przybyciu zastałem wielu pasjonatów jazdy na rowerze i tych bardziej niedzielnych i bardziej ambitnych. Ruszyliśmy w sporym peletonie za radiowozem po mieście. Przejazd był ciekawy, przy okazji zobaczyłem jeszcze kilka ciekawych miejsc w Rzeszowie. Trasa liczyła 24 km i była poprowadzona w znacznej części przy brzegu Wisłoka i pobliskich deptakach. Ogólnie było bardzo przyjemniej irytować mogło tylko żółwie tempo i dzieciaki wyprzedzające się wzajemnie w ramach zabawy co skończyło się kilkoma niegroźnymi wywrotkami. Wszystko byłoby super, gdyby nie wypadek pewnej starszej kobiety, który niestety skończył się pobytem w szpitalu na pewno z rozwalonym łukiem brwiowym, plamą krwi na asfalcie i mam nadzieję, że tylko wstrząsem mózgu bo kobieta było w szoku jak zabierała ją karetka. Na szczęście reszta uczestników dojechała cała i zdrowa w wyśmienitych humorach z powrotem na rynek.

Wieczorem z racji iż czułem niedosyt po paradzie wybrałem się dalej eksplorować tereny w okolicy Rzeszowa. Pojechałem w stronę Matysówki tylko tym razem inną drogą i później w stronę Kielnarowej również inną drogą, którą sprawdziłem na googlemaps. Następnie odbiłem w stronę Chmielnika, gdzie koło kościoła skierowałem się w stronę Malawy. Przede mną było trochę podjazdu ale opłaciło się bo czekał na mnie fajny, długi asfaltowy zjazd, a wcześniej super widoki na niziny na północ od Rzeszowa. Przy okazji znalazłem fajny kapelusz, który ktoś zgubił, bądź wyrzucił bo już trochę sfatygowany był, ale zawsze się przyda :P. Wróciłem do mieszkania uradowany, że po raz kolejny Rzeszów i pobliska okolica pozytywnie mnie zaskoczyły ;] No i jazdy na dzisiaj było wystarczająco.


Dane wyjazdu:
42.00 km 8.00 km teren
01:50 h 22.91 km/h:
Maks. pr.:57.00 km/h
Temperatura:23.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Poznawania okolicy ciąg dalszy ;]

Czwartek, 16 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
44.00 km 5.00 km teren
02:08 h 20.62 km/h:
Maks. pr.:68.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Rowerowe zwiedzanie Rzeszowa i okolic.

Wtorek, 14 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 0



Dane wyjazdu:
58.00 km 0.00 km teren
02:15 h 25.78 km/h:
Maks. pr.:62.00 km/h
Temperatura:25.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Trek 8500

Kurs na Rzeszów

Poniedziałek, 13 czerwca 2011 · dodano: 13.06.2011 | Komentarze 0

W końcu nadszedł ten moment kiedy mogłem zabrać rower do Rzeszowa. Żałuję, że nastąpiło to dopiero teraz bo nosiłem się z takim zamiarem już bardzo długo nie tylko w tym ale i we wcześniejszych latach. Ale z drugiej strony dobrze, że doszło to do skutku chociaż teraz. Nie byłem już niczym obciążony bo studia można powiedzieć się dla mnie skończyły co nie do końca jednak było łatwe do strawienia, jednak z tego powodu było mnóstwo czasu na to, żeby gdzieś się wybrać na rower i w końcu zwiedzić okolice Rzeszowa.
Rower przygotowałem wcześniej, udało mi się zlokalizować trzeszczenie, które nie dawało mi spokoju i spędzało sen z powiek skutecznie demotywując do dalszej jazdy. Przyczyną była kaseta, która mimo że mocno została docięta poluzowała się. Dodałem jeszcze smaru na pręty siodełka i inne miejsce, które mogły powodować skrzypienie. Ostatecznie wszystko ucichło, ale wracając do sedna rano wstałem nastawiony pozytywnie, choć były chwile namysłu odnośnie tego jak jazda z pełnym plecakiem, raczej nie lekkim będzie wyglądała. Wyruszyłem z domu przed południem z uśmiechem na ustach. Jechało się bardzo dobrze poza tym, że plecak jednak trochę ciążył i podjazd po zamek okazał się bardziej męczący niż zwykle. Potem jednak jechało się już dużo lepiej i kolejne kilometry uciekały mi po kołami. Pogoda była wręcz cudowna, słoneczko świeciło, nie było za gorąco, jedynie wiatr miejscami trzymał dość mocno ale na to już nie można było poradzić nic. Jak to się mówi nie można mieć wszystkiego. Zrobiłem sobie, krótką przerwę na wylocie z drogi Lutcza - Babica, gdzie trochę się posiliłem i dalej ruszyłem w drogę. Jakichś postojów poza tym na siku nie było po drodze dlatego przeleciała ona stosunkowo szybko, jazda tą a nie inną drogą też była strzałem w dziesiątkę bo na głównej drodze miałem wydzielony, szeroki pas asfaltu i nie musiałem martwić się o to, że ktoś zaraz mnie zmiecie z drogi. Do Rzeszowa dotarłem stosunkowo mało zmęczony, chociaż tempo nie było wcale takie lekkie i po prostym też nie jechałem. Trzeba przyznać, że było to ciekawe doświadczenia pojawić się w Rzeszowie na rowerze a nie jak zwykle autobusem czy autem. Dojechałem w spokojnym już tempie do mieszkania, wpakowałem się do środka z rowerem i odetchnąłem z ulgą myśląc o tym gdzie pojechać w pierwszą trasę po Rzeszowie...