Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Sheva z miejscowości Bratkówka k. Krosna. Nakręciłem do tej pory 18386.10 kilometrów z czego 7563.96 w terenie. Przycinam z średnią prędkością 20.74 km/h, choć pewnie by mogło być lepiej. :P
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy sheva87.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
37.19 km 25.00 km teren
03:58 h 9.38 km/h:
Maks. pr.:63.99 km/h
Temperatura:8.0
HR max:192 ( 96%)
HR avg:160 ( 80%)
Podjazdy:1267 m
Kalorie: 2805 kcal
Rower:Trek 8500

Ostatni prawdopodobnie wspólny wyjazd w sezonie.

Niedziela, 25 listopada 2012 · dodano: 31.03.2013 | Komentarze 0

Dzisiaj już dość zimno. Duża wilgotność i przez kilka dni padał deszcz, dlatego warunki nie za ciekawe. Jednak razem z Adrianem, Andrzejem i kolegą, którego imienia pisząc to już nie pamiętam (za co przepraszam), ruszyliśmy w mocno terenową trasę. Sam podjazd pod zamek głównie polną drogą... ślisko jak cholera, a crossmarki już łyse. Jakoś mimo to się wyskrobałem, ale musiałem się sporo nagimnastykować. Przerwa w jeździe zrobiła swoje bo prawie wyplułem serce :P przy tym podjeździe. Potem ruszyliśmy w stronę Królewskiej, a tam to już błoto na całego. Opady zrobiły swoje, dni są krótsze i nie ma już opcji żeby to wszystko jakimś cudownym sposobem mogło odparować. Ślisko było co niemiara i kilka razy można było nieźle się przejechać. Początkowo jechało mi się jakoś opornie i brakowało sił, na szczęście jakoś się rozkręciłem. Po przejechaniu królewskiej zjechaliśmy z Wólki na Rzeki jednym z najbardziej ulubionych leśnych odcinków. Potem wbrew oczekiwaniom nie pojechaliśmy w kierunku domu lecz, odbiliśmy dalej do góry w stronę Odrzykonia - piekła. Tak blisko mieszkam, ale jeszcze tam nie podjeżdżałem do końca. Ciężko, ale bardzo fajnie. Później znajomi Adriana dalej uraczyli nas podjazdem niemal pod samą Królewską i tam zacząłem jechać jak po sznurku po technicznym stromym podjeździe, gdzie również było dość ślisko. Teraz wypadało już zakończyć jazdę prawdziwą bomba, a mianowicie moją "leśną autostradą", którą przypominała bardziej tor crossowy. Do dzisiaj się zastanawiam jak udało mi się wyprowadzić rower przy kilka sytuacjach, gdzie przednie koło już jechało bokiem a tylne zaczynało wyprzedzać kierującego :P. No nic dałem radę, dobrze było. Oby tak samo albo nawet lepiej było w przyszłym roku.



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zejez
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]